"Stałe" slacki są trudniejsze :)

ekonovember

Hej Wszystkim !

Dzisiaj to się mocno zdziwiłem... Wracam sobie ze slack'a w pełni zadowolony, że jest progres (jakieś 20+ m) itp. aż tu nagle postanowiłem przejść się jeszcze po napotkanej poręczy/balustradzie. Jakie było moje zdziwienie kiedy spadłem z niej z 5 razy zanim przeszedłem (gibając się na wszystkie strony) a jak już się udało to byłem zmęczony jak po pierwszym dniu nauki na taśmie. Mieliście też tak ? Wychodzi na to, że bujanie i drgania tak naprawdę ułatwiają sprawę Wink

lothse1

To tzw. syndrom slackera. Człowiek po taśmie nie jest w stanie krawężnikiem przejść.
A jest to fajne ćwiczenie rozwojowe, troszkę po slacku potem krawężnik aż zacznie puszczać, znów na taśmę i tak w kółko Smile

Pigmej

Rozjaśniając tę zagadkę:

http://www.slackline.fora.pl/sklepy-sprzet-ceny,8/sari-slackline-warto,714-15.html?sid=4e7c27b50984f34b87e9fed91a2b2251#8616